Autor: Lyman Frank Baum
Tytuł oryginalny: The Wizard of Oz
Tłumaczenie: Paweł Łopatka
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2005 (wydanie klubowe)
Wydawnictwo: Świat Książki
Dorotka mieszka w Kansas z wujkiem, ciotką i psem Toto. Pewnego dnia cyklon porywa ją, jej pupila i wraz z domem przenosi do magicznej krainy. Żeby wrócić do swoich opiekunów, Dorotka będzie musiała odnaleźć Szmaragdowy Gród i uzyskać pomoc jego władcy, potężnego czarnoksiężnika Oza. W drodze do Grodu dziewczynka poznaje osobliwych towarzyszy - Tchórzliwego Lwa, Blaszanego Drwala i Stracha na Wróble, którzy także chcą prosić Oza o to, co rozwiązałoby ich problemy: odwagę, serce i rozum. Nie wiedzą, że ceną za spełnienie życzeń będzie musiał być pojedynek ze Złą Czarownicą z Zachodu. I że Oz skrywa pewien sekret...
To tyle dla tych, co dotąd nie zetknęli się z fabułą "Czarnoksiężnika...".
Na początku zaznaczę jeszcze, że nie zinfantylniałem do reszty, a odświeżenie jej znajomości było mi potrzebne do zrozumienia innej, "dorosłej" powieści - ale o tym kiedy indziej.
Dziwnie czyta się książki dla dzieci z perspektywy dorosłego. Teraz uderzyło mnie, że "Czarnoksiężnik..." jest w gruncie rzeczy dość brutalny. I nasycony cudownym, cudownym absurdem. Kilkanaście lat temu w ogóle nie zwróciłem na to uwagi.
Ciekawostka - według jednej z interpretacji, powiastka ta miała być alegorią, odwołującą się do amerykańskich problemów polityczno-gospodarczych końca XIX wieku (więcej na ten temat u Cioci Wikipedii albo tutaj). Dziś coraz trudniej wychwycić nam takie niuanse, wciąż jednak możemy zobaczyć to, co uniwersalne - że "Czarnoksiężnik..." jest kapitalnym, nieco ironicznym spojrzeniem na wiarę. W siebie, w innych, w ogóle. I w jej możliwość kształtowania rzeczywistości - to właśnie wiara może zrobić z nas guru, postrach, bohatera czy nieudacznika.
Moja ocena: 5/10

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz