poniedziałek, 3 czerwca 2013

Ciemność widoma. Esej o depresji





















Autor: William Styron
Tytuł oryginału: Darkness Visible. A Memoir of Madness
Tłumaczenie: Jerzy Korpanty
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2012
Wydawnictwo: Świat Książki
Seria: Sfery (Sfera eseju)
Inne polskie wydania: "Dotyk ciemności. Kronika obłędu"; przekł. Dorota i Tomasz Bogutyn, Gdańsk 1991.


Z danych WHO wynika, że depresja jest czwartym najpoważniejszym problemem zdrowotnym świata, a do roku 2020 "awansuje" na miejsce drugie - zaraz po chorobach układu krążenia. Szacuje się, że cierpi na nią ponad 120 milionów osób, przy czym prawie połowa z nich nie korzysta z pomocy lekarskiej. Najgroźniejszym skutkiem nieleczonej depresji jest samobójstwo.
Choć nie można wskazać jednoznacznych przyczyn depresji, jak każde zaburzenie psychiczne jest ona bardzo "demokratyczna" - może dotknąć każdego.
 
W "Ciemności widomej" Styron opowiada o swoich przejściach z tą straszną chorobą, która dotknęła go w 1985 roku. Opisuje swoje przeżycia - od pojawienia się pierwszych objawów, poprzez ich nasilanie aż do próby samobójczej i hospitalizacji. Osadza je na szerokim tle ogólnych wiadomości o depresji, własnych przemyśleń o samobójstwie oraz wspomnień o literatach, którzy przegrali walkę z chorobą.
 
Cierpiący na depresję są w wyjątkowo trudnym położeniu. Z jednej strony nadużywa się tego określenia, stosuje się je do każdego obniżenia nastroju, z drugiej prawdziwa depresja jest bagatelizowana lub traktowana jako coś wstydliwego, o czym "nie wypada mówić".
 
Zaskoczyło mnie, że w Stanach Zjednoczonych, owładniętych psychoanalityczną manią, poważne zaburzenia jeszcze w latach 80. XX w. były tabuizowane, a fakt pobytu w szpitalu psychiatrycznym mógł być przyczyną załamania kariery.
Z pewnością niełatwo jest pisać o bolesnych przeżyciach, odsłaniać swoje słabości. Szczególnie w kraju kultu sukcesu i postawy "keepsmilingu".
Styron zrobił to z własnej woli (pierwotny tekst "Ciemności..." ukazał się na łamach Vanity Fair w 1989 roku, a więc jeszcze przed spowszednieniem medialnego chamstwa i nachalności paparazzi) - żeby zmienić podejście społeczeństwa do tej choroby, a samym chorym dodać otuchy i pokazać, że warto walczyć, dlatego najbardziej ze wszystkiego odebrałem ten esej jako zasługujący na podziw akt odwagi.


Moja ocena: 7/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz